Aktualne szkolenia

Uwodzenie, podryw i podrywanie, szkolenia z NLS...

DAWID CHROMIEC

Pisząc ten tekst właśnie siedzie na delegacji w Gdyni, a moje myśli co chwile zagłuszają wypowiedzi prowadzącego, który usilnie próbuje zwrócić na siebie moja uwagę. Myślę, ze wszystko co chce powiedzieć w tej chwili da się napisać jednym tchem, wiec nie będę rozbijał tego na kilkudniowe wypracowanie. Spróbuje to jakoś ogarnąć, chociaż szczerze mówiąc kiedy myślę o moim życiu, o stosunku do otoczenia I świadomości o pewnych rzeczach mam taki natłok myśli, ze trudno mi jest zacząć od czegokolwiek :)

Niemniej jednak postaram się przyjąć jakaś kolejność, aby moja historia była możliwie spójna.

Pisza tą historie oczywiście będę częściowo ukrywał pewne fakty, których nie chciałbym opowiadać na forum jednak będę to robił tylko w celu ochrony własnej prywatności oraz w taki sposób, aby nie zniekształciło to całej historii. Oczywiście pominiecie pewnych faktów możne spowodować, iż zbuduje w Waszych umysłach obraz nieco innej osoby niż jestem. Nie specjalnie się tym martwię, tak naprawdę nigdy się tym nie martwiłem, bo nigdy nie interesowały mnie osoby, które nie potrafią przenikać pozorów. Znam swoja wartość I nie potrzebuje poklasku otoczenia- oczywiście cały czas pamiętam, że tak naprawdę jestem zwykłym chłopakiem, takim samym jak inni, tylko ze trochę mi się poszczęściło, bo przecież otaczam się ciekawymi znajomymi, których sam sobie dobrałem.

Od dawna już nie mam problemów z kontaktem z kobietami. Chociaż nie zawsze taki bylem.. heh Trudno w to uwierzyć ? Być może..  ale nie zależy mi na tym abyście mi wierzyli, nie czuje również potrzeby przekonywania Was do czegokolwiek. Ale docencie to, ze pisze szczerze – bo to jest ważne.... Powiem tak: czasem skromny dzisiaj ogromny!  Pol życia bylem skryty I nieśmiały- wystarczyło żeby poznać rożne skrajne uczucia związane z rozczarowaniem I rozgoryczeniem. Nie twierdze, ze coś mi się dlatego od życia należy – ale ciesze się że przebyłem ta drogę ponieważ ukształtowało to we mnie silny charakter I poczucie indywidualizmu.

Nigdy nic w moim życiu nie stało się przypadkowo, dlatego tez Akademia Uwodzenia również nie jest przypadkiem. Choć na szkolenie trafiłem poprzez ciekawość I chęć poznania fajnych ludzi nie mogę pominąć faktu, iż nigdy bym się o tym nie dowiedział gdyby nie ziomek z miasta z którym się zabrałem (w kupie raźniej co nie ? :P)

No I oto jestem, siedzę tutaj I pisze ten tekst – człowiek, który nigdy niczego w życiu nie żałował, bo skupia się tylko na tym co w życiu pozytywne. To daje mi sile do wspaniałych rzeczy, do życia, które przecież jest krótkie. Nie ma opcji później – teraz żyje, teraz to wszystko się dzieje... wiec skoro nigdy nikomu niczego nie żałowałem – sobie tez nie zamierzam! :D

Moje życie przed Akademią było fajne,- ciekawe towarzystwo, fajne dziewczyny, drogie imprezy.. Ale to Akademia uświadomiła mi kilka niesamowicie ważnych rzeczy. Owszem, bez Akademii poznawałem ciekawych ludzi, ponieważ reputacja “zajebistego chłopaka” budowała się sama i niosła jak echo w moich otoczeniu. Pozwolę sobie nawet na dość bezpośrednie określenie, bo stać mnie na to. Uważam, iz w pewnym stopniu woziłem się na energii grupy (oczywiście sam ja również wytwarzałem – była nasza, wspólna)– razem byliśmy wielcy, razem przejmowaliśmy lokal I razem przyciągaliśmy fajne dziewczyny. Wyobraźcie sobie jeden wielki mechanizm w którym są poszczególne elementy – tryby, I każdy z nich jest ważny. Muszą być wszystkie I wszystkie działać sprawnie żeby cala maszyna pracowała. Ale kiedy brakuje jakiegoś elementu, wszystko się wali... Uświadomiłem sobie to I wiele innych rzeczy właśnie na wykładach ANDY'ego. Ale nie tylko to jest wspaniale... Kiedy bylem na wykładach zwróciłem uwagę na otoczenie, na chłopaków którzy słuchali, na dziewczyny które również były tam obecne. I wiecie co ? Oni naprawdę robią tam zaj...sta robotę! Sprawiają, ze faceci staja się lepsi, uczą szacunku do kobiet oraz szczerego podejścia – jeżeli kobieta jest tego warta :) Właśnie wtedy wpadła mi do głowy jedna zasadnicza myśl – “nie wstydziłbym się tu zabrać koleżanki..” I to jest naprawdę piękne :> To nie jest HOW-TO pokazujące skrzywdzonym chłopakom jak wykorzystywać kobiety. Prawda jest, że każdy z nas trafił tam z innego powodu. Ale uważam również, ze ANDY stara się otworzyć wspólne równanie I sprowadzić każda sytuacje do jednej zbliżonej postaci. Nie jest to łatwe, bo przecież wymaga niesamowitego wyczucia w prowadzeniu rozmowy oraz tworzeniu sugestii, która ukierunkowuje nasze myślenie.  Mimo iż każdy z Nas tak bardzo się rożni, wszyscy szukamy tego samego..

Po spotkaniach w Akademii nie tylko naładowałem się pozytywna energia, to coś więcej. Świadomość, która się we mnie obudziła spowodowała, ze nagle zacząłem się zmieniać.. To tak jakbym cały czas taki był, ale cześć mnie spala albo wręcz nie chciała się obudzić. Mógłbym to porównać do wielkiej tablicy z panelem kontrolnym I setka przycisków, wiem ze któryś przycisk trzeba nacisnąć ale nie potrafię stwierdzić który to – bo jest ich tak wiele... ANDY naciska ten odpowiedni I nagle zapala się światło: WOW! Teraz już wszystko rozumie.. jakie to proste, czemu nie widziałem tego wcześniej ? To tak, jakbyś niby coś wiedział, złe nie do końca zwracał na to uwagę. Nagle okazuje się, ze to jest naprawdę ważne, bo prócz tego jest jeszcze kilka innych elementów które łącza się w jedna wielka układankę I teraz już wszystko ma sens. Od dziś już tak...

Dziś bije ze mnie taka energia jak przedtem, ale już nie potrzebuje energii grupy żeby podejść do dziewczyny. Nie potrzebuje również alkoholu za setki złotych oraz wystawnego stylu życia, żeby zwrócić na siebie uwagę. Potrafię spojrzeć na dziewczynę I spowodować ze przy kontakcie wzrokowym zaczerwieni się I uśmiechając się spuści głowę... Jednak uważam, iż moim największym osiągnięciem jest fakt iż słyszę z ust kobiet ze jestem chłopakiem nietuzinkowym I wyjątkowym. To największy komplement dla mnie, który nigdy nie miałby wartości gdybym tylko ja sam o sobie tak sadził. Nigdy tez nie skrzywdziłem kobiety kłamiąc I podstępnie ściągając ja do łózka. Dlatego tez chcą być ze mną. Chcą bo jestem szczery od samego początku, bo nie kłamie, bo nie mam takiej potrzeby...

Wierze również w coś takiego jak prawo przyciągania – uważam, iż ludzie o podobnej energii przyciągają się. Dzisiaj wystarcza mi już ułamek sekundy, aby ocenić na ile ktoś jest do mnie podobny I od razu wiem jak bardzo kobieta będzie miękka w moich ramionach I czy mnie interesuje – a sama decyzja czy ja wybiorę należny do mnie I tylko do mnie. Mógłbym przytaczać setki przykładów opowiadając swoje niesamowite historie I pisać tak bez końca ale niestety ogranicza mnie czas, bo za chwile jest przerwa obiadowa. Po za tym mam dziwne przeczucie, ze jeszcze będę miał okazje podzielić się moimi doświadczeniami :P

Zatem skoro życie jest takie krótkie a ja nie miałem nic do stracenia, to jakże mógłbym sobie odpuścić coś takiego jak Akademia !

Alleluja BRACIA !

 

PAMIĘTNIK Z TRÓJMIASTA [edycja: 30.12.2009]

 

Początkowo nie chciałem uzupełniać mojej wypowiedzi, nie widziałem w tym większego sensu (po co opowiadać wiele podobnych historii w których jedyna zmienna jest imię :p) ale teraz nie mogę tak nadal myśleć- czas spędzony w Trójmieście był dla mnie magiczna chwila, stało się tyle niesowitych rzeczy tam i później ze aż przykro byłoby to przemilczeć.

W ramach uzupełnienia mojej wypowiedzi mogę się pochwalić kilkoma ostatnimi osiągnięciami- jedno z ciekawszych doświadczeń odbyło się jeszcze w Gdyni na delegacji, kiedy “niechcący” (hehe) zderzyłem się z Magda, koleżanka z grupy i podczas wspólnej podroży do sklepu wieczorem udało mi się wytworzyć taki komfort w rozmowie ze bylem pod wrażeniem samego siebie. Słowa same nasuwały mi się na usta, a z każdym jej oddechem oczy iskrzyły się jej bardziej. Wręcz zaobserwowałem prosta zasadę polegająca na tym, ze kiedy jakaś kobieta interesuje mnie znaczeni niż reszta to nie muszę bawić się w gotowe teksty- tworze je na poczekaniu, to już chyba jakiś kolejny level sztuki uwodzenia :P Dlatego właśnie do takich kobiet lubię podchodzić, one działają na mnie inaczej :) Tego samego wieczoru koleżanka Chefrenie udała się z nasza grupa do klubu odreagować i już wtedy wiedziałem ze jestem w centrum zainteresowania nie tylko grupy ale jej samej. Uwielbiam, kiedy kobieta rzuca takie spojrzenia w moja stronę :D Czułem, ze zdominowałem nasza 10 osobowa grupę, prowadziłem stado jak jakiś samiec alpha. Z reszta zadbałem sobie o to wcześniej prezentując swoja wartość przed cala grupa, później już nikt nie próbował jej podważać. Idąc do klubu rozgrzałem się zaczepiając parę siedząca na murku przy morzu- chłopak a na jego kolanach dziewczyna rozmawiająca przez tel. Udało mi się zwrócić uwagę dziewczyny w takim stopniu ze kazała czekać tamtej przy tel. prowadząc ze mną  żywą rozmowę. Czułem taka energie ze już nie moglem doczekać się klubu- miejsca, gdzie będę roztaczał wdzięk maksymalnie. Na początku rozmawiając w swojej grupie zwróciłem uwagę na zestaw 2 dziewczyny-1 chłopak siedzący na przeciwko. Przypomniała mi się sytuacja z wczoraj kiedy w podobnym zestawie poznałem Darie podchodząc na bezczela w czasie kiedy wyciągali swój Jin w klubie i z szerokim szczerym uśmiechem rzuciłem- “Cześć wam. Słuchajcie albo polejecie kolejkę, albo idę do barmana na Was donieść..”

To nie było zbyt trudne, ich kompan z daleka pozorował na kiepskiego opiekuna, wiec zdominowałem go samym wzrokiem. Ale wracając do dzisiejszej sytuacji zaobserwowałem średnie zainteresowanie dziewczyn wylewającymi się słowami z ust chłopaka- od razu wychwyciłem ze typ nie jest z ich grupy tylko próbuje się zakolegować, wiec poczekałem na zderzenie się mojego wzroku z dziewczyna. Kiedy to nastąpiło, zrobiłem gest wzrokiem wskazujący na kolegę siedzącego obok ich I uśmiechnąłem się. Otrzymałem w odpowiedzi uroczy uśmiech bezradności. Ponieważ jestem dżentelmenem, nie moglem tak zostawić dwóch uroczych dam :P Przeprosiłem towarzystwo I podszedłem od barku do stolika na wprost opierając sie zdecydowanie o stolik I rzucając do chłopaka “Cześć. Widzę ze poznałeś już moje siostry, ale ja Cie nie znam. Jesteś ich kolega ?” Gość był w takim szoku, ze po prostu dodałem “Zrobisz mi miejsce ? Chce na chwile porozmawiać z siostrzyczką.” Myślałem, ze laski posikają się ze śmiechu.. Usłyszałem “No to może mi się przedstawisz braciszku..” Jak się okazało jedna z nich miała urodziny, wiec nawet nie trzeba było bawić się w amanta- dziewczyny już były rozbawione moim podejściem. Tak jak się spodziewałem za chwile przykleiła się podchmielona reszta mojej męskiej grupy do stolika, wiec celowo zostawiłem dziewczyny z nimi wracając do mojego celu Magdy opowiadając jej o moim dżentelmeńskim zachowaniu- jej uśmiech był uroczy I pełen podziwu. Wartość budowała się sama do maksimum, urodzinowe koleżanki pocałowały się na moja prośbę(podpuchę :P) na parkiecie, a kiedy tańczyłem z Magda zrobiły jeszcze jedno podejście oddzielając mnie od Magdy I lubieżnie spychając z parkietu zasłaniając Magdę swoimi ciałami prosiły mnie żebym zmienił z nimi klub. Moc była ze mną, wytłumaczyłem ze jestem z grupa I nie mogę tak po prostu wyjść.. Ze zrozumieniem rzuciły (Boże nie pamiętam ich imion!) - “Będziemy czekać w Tropikalnej Wyspie.. Przyjdź zaraz..”.

Cala noc słyszałem od chłopaków I od koleżanki ze to jest niesamowite jaki mam wpływ na dziewczyny, co kwitowałem- “Wydaje wam się...” 20 min po tej akcji w ramach podtrzymania energii ładnie rozegrałem z małolata która podeszła prosić o ogień do kolegi na przeciwko. Wydaje mi się ze był pod wrażeniem mojej osoby, bo chciał żebyśmy zmienili na chwile tylko we 2 klub na Tropikalna.. Przypomniały mi się urodzinowe koleżanki I zgodziłem się mimo ze nie chciał powiedzieć w jakim celu. W Tropikalnej z głośników sączyła się muzyka RNB, do której można śmiało wyginać ciało :p. Od razu rzuciła mi się w oczy BICZYS z samego środku, która swoimi ruchami spowodowała ze na 15 sekund wyłączyło mi się myślenie. Mój kompas miedzy nogami pokazywał, ze powinienem zmierzać w jej kierunku. Wiec podszedłem do niej, zatrzymałem się tuz przed, spojrzałem bardzo sugestywnie I zmierzyłem wzrokiem, po czym rzuciłem standardowy tekst “Słuchaj.. nie wyginaj się tak, bo...” Naturalnie w odpowiedzi rzuciła prześliczny uśmiech i zaczęła przy mnie wyginać się jak tylko umiała najlepiej.. Kolega widząc to chyba chciał posiąść wszystko to co miałem w głowie. Z wrażenia nie umiał powstrzymać slow, które ślina mu niosła na język..

Ale zwieńczeniem mojego sukcesu była owa koleżanka Magda, która sama podeszła do mnie i powiedziała: “Wiesz co.. teraz to mam ochotę na ten trójkąt. Mogłabym zrobić taki prezent chłopakowi, ale musiałaby to być obca dziewczyna, nie koleżanka..” Resztę wieczoru wspólnie zaczepialiśmy dziewczyny zapraszając do trójkąta. Czułem jej bliskość, bardzo zaangażowała się do odgrywania swojej roli, trzymała mnie za rękę, przytulała się i uśmiechała przy dziewczynach. Niestety tylko jedna osoba wzięła nr, było widać w jej oczach zainteresowanie ale I również wahanie (ahh, wyrobie się). Za drugim razem poszło nam lepiej- dziewczyna spraszająca do klubu poprosiła żebyśmy wrodzili za 2 dni o tej samej porze na jej zmianie, niestety nie mieliśmy tyle czasu bo delegacja dobiegała końca. Nawet nie wiedziałem ze poczucie tracenia takiej opcji może tak bolec ;p- bo widziałem uległość w jej oczach mimo ze stanowczo twierdziła ze za 2 dni. To niesamowite, ze to wszystko stało się jednego wieczoru, na odchodne usłyszałem ze jestem wyjątkowy i ze relacje miedzy nami są jasne (ja to nazywam fuck-friend :P ). Oczywiście pocałunki urywałem, szkoda ze akurat ten wieczór skończył się na obściskiwaniach ale na delegacji było wiele wspólnych twarzy, trzeba było to wyważyć a po za tym jedziemy wspólnie w góry na deskę :P

Druga ciekawa opowieść dotyczy 20 letniej Marty, poznanej w Elipsie kiedy Ty bracie ANDY I drugi ziomku Kamilu zajęliście się jej nudniejsza koleżanka xD Tenks ziomki :) bo tej jednominutowej rozmowy również nie zmarnowałem- to już nie te czasy :p. Śliczna Marta, ubrana na wiosnę okazała się dziewczynka z charakterkiem i niezłym temperamencikiem ;p Pyskata i wyszczekana laleczka uświadomiła mi jak wielki potrafię mieć tupet i jak bardzo bezczelny mogę być – ja chyba mam w głowie jakieś przełączniki i potrafię się dopasować do każdej osoby :D Poustawianie jej wymagało kilku zgrabnych wypowiedzi, ale dziś mogę powiedzieć ze złamałem ja- gdyby nie to ze zostałem zaproszony na sylwestra przez Agatę do Warszawy (impreza 50 osób w ciekawym stylu), spędziłbym go wspólnie z Marta w górach – miała przyjechać pociągiem; cytuje- będzie mi gotować, a na sylwestra ubiera szpilki i twierdzi ze uda jej się sprawić, ze się zakocham. Ciekawe czy miłość poczeka tydzień ? :p Jedyne co mogę powiedzieć, to ze strasznie głupio czułem się zmieniając na ostatnią chwile plany, kiedy słyszałem jej szczere wypowiedzi- dziewczyna niemal płakała mi do słuchawki. To zadziwiające, jak szybko zmieniła do mnie stosunek i jaka mila potrafi być. Rzuć okiem na przebieg naszej znajomości hehe:

ONA:

“Witam! Tak się zastanawiam co to za numer, zapisany Elipsa? Byłam tam tydzień temu ale kompletnie Cie nie pamiętam. Moó drugi nr to xxxxxx. Pozdrawiam, Marta”

JA:

”siema GIRL! Zapisz mnie sobie jako nieznajomy z Elipsy. Możesz mnie nie pamiętać, bo Ci się nie przedstawiłem :P Wydałaś mi się ciekawa i odważna dziewczyna dlatego Cie zaczepiłem jak wychodziłaś. Przyciągają mnie ludzie, którzy maja podobna energie do mojej. Ale teraz już sam nie wiem.. możne się myliłem. hm.. lubisz wyzwania Marto? ;> Tak się zastanawiam- raz zwróciłaś już na siebie moja uwagę. Ciekawe, w jaki sposób chcesz to zrobić drugi raz.. ? :p:p”

Tutaj 3 tel. z jej strony, odbieram dopiero wieczorem rozmawiamy ponad godzinę, okazuje się ze jest artystka-malarka, przez cały czas kompletnie odbijam jej piłeczki związane z pytaniami ile mam lat, z moim miejscem pracy i podobnie jak moje miejsce zamieszkania (województwo poznała 3 tyg. później)- na domiar wszystkiego twierdze, ze przedstawię się jej dopiero jak się zobaczymy. Na koniec wymieniłem imię za kolacje ze śniadaniem ;P Mimo ze praktycznie nic się nie dowiedziała, jest mną kompletnie zafascynowana. Rozmowa przebiegała bardzo inteligentnie, ponieważ od razu zauważyłem ze jest bystra. Używając truizmu sprytnie stwierdziłem przez tel. ze nie jest dziewczyna dla każdego chłopaka, bo nie do każdego będzie pasować. Zbudowałem w jej głowie obraz osoby równie odmiennej I powiązałem to wszystko ze sobą w taki sposób, żeby sama stwierdziła ze chyba trafiła na kogoś ciekawego – wiem, świnia ze mnie :p Oto wyniki mojego eksperymentu- zamiast budować w jej głowie obraz zaje...stego chłopaka na każdym kroku powoduje konflikty i za każdym razem uchodzi mi to na sucho :p Kiedy się to we mnie zmieniło ? To wszystko po tym jak podszedłem do laski w DREAMCLUBIE- Sopot z kilkoma takimi tekstami, ze doprowadzały ja do dzikiej wściekłości- nota bene teksty autorstwa ANDYego, a kiedy już miałem dość bo nie potrafiłem się nie śmiać mówiąc do niej przez jej piskliwy głos, złość prawie parowała z niej. Podszedłem wtedy do ANDYego i powiedziałem ze zaraz dostane w pysk od niej, na co on powiedział ze zdziwieniem    “-Za co.. ?” i sam podszedł do niej. Dlatego postanowiłem rozwinąć w sobie osobowość bycia h*** tak na wszelki wypadek xD

Gdy tak zastanawiałem się “Na ile mogę sobie pozwolić.. ? ]:->” właśnie nawinęła się Marta. Miedzy innymi sprowokowawszy rozmowę, którą poprowadziłem umiejętnie w taki sposób ze wyprowadziła nas obydwu z równowagi, odpowiednio to zaakcentowałem, z obruszeniem stwierdziłem ze nie mam ochoty już z nią rozmawiać i rozłączyłem się w połowie jej zdania, na co otrzymałem SMS o treści:

ONA:

“dupek!”

, po czym za chwile zadzwoniła i rozpoczęła się rozmowa o szacunku. Uroczo się uśmiechnąłem kiedy wspomniała o szacunku stwierdzając przy tym, ze nareszcie docieramy do konsensusu.. i zabiłem ja pytaniem czy marnowałaby na coś energie, jeżeli wiedziałaby ze nic jej to nie przyniesie, ze jest to czas stracony? Nie odp. mi na to pytanie, sprytnie uciekła od tego bo wiedziała ze byłbym bardzo konsekwentny a odp. była tylko jedna. Pozwoliłem jej zmienić temat- zbyt interesował mnie dalszy rozwój sytuacji :p Oczywiście wcześniej miałem zbudowana u niej wartość, przez co wiedziałem ze będę potrafił wywołać u niej uczucie utraty (tzw. fear of loss), badałem tylko jakie są granice...

 

Ciągnąc eksperyment pozwoliłem jej czekać na siebie przy tel. do granic przyzwoitości, po kilku próbach dodzwonienia się do mojej osoby i jej SMS o treści:

ONA:

“Dobra widzę że czekałam wystarczająco długo..”

odpowiedziałem zgodnie z moja rola:

JA:

“Długo? Co to znaczy za długo..? Ty co się z tobą dzieje? Czy Ty naprawdę myślisz, ze cały świat się kreci wokół Ciebie? JAK MOŻNA BYĆ TAK SAMOLUBNYM!!! Co to ma być za wyznaczanie limitów! Nie bądź śmieszna! Już na początku naszej znajomości stwierdziłaś, ze na Ciebie warto czekać- to co, myślisz ze na mnie nie warto !?? Jak chcesz to otaczaj się dalej frajerami! Jak się obudzisz w tego letargu, to zadzwonisz do mnie. Nie potrafisz uszanować czasu który Ci poświeciłem ani tego co próbowałem Ci powiedzieć wiec jak mogę się spodziewać, ze uszanujesz mnie.. Nara”

ONA:

“burak!!”

JA:

“wredna p..a”

ONA:

“p..a to twoja sąsiadka.. zważaj na słowa ok, bo potrafię zaszkodzić drugiej osobie..”

JA:

“Dawaj mała- biorę to na klatę! A teraz będę dupkiem, bo sobie zasłużyłaś”

 

tu dzwoni tel., odbieram i mowie wolno, spokojnie i bardzo sugestywnie: “-Haaaalo ?” I słyszę wściekły głos: “-Nie dzwon do mnie I nie pisz więcej..” tym samym glosę z zabójcza pewnością siebie odpowiadam : “-Naraaaazie..” To chyba doprowadziło ja do szewskiej pasji bo co minute seriami wysyłała mi SMS-y:

ONA:

“NIENAWIDZĘ CIĘ... Skrzywdziłeś mnie ty idioto bez serca!! :-(“

ONA:

“SKRZYWDZIŁEŚ MNIE. CAŁY CZAS PO MNIE JEDZIESZ! NIE WOLNO TAK, PRZEZ CIEBIE MAM CHORE SERCE. ZEGNAM”

ONA:

“I ku..a mac, jeszcze raz powiesz ze moi znajomi to frajerzy. Ale się wk..iłam!!!!palant”

ONA:

“jaki ku..a cham! Będziesz mi wypominał to, ze zadzwoniłeś, to spieprzaj jak najdalej I zatruwaj komuś innemu życie! Jesteś bezczelny i obłudny!! a chciałam ci dać szanse!!!”

JA:

“TRAFIŁ SWÓJ NA SWEGO! Zastanów się chwile, jak bardzo się różnisz ode mnie ? Problem w tym ze oboje sobie nie pozwolimy na pewne rzeczy.. Tylko ze nie wiem czy jestem aż tak sprytna żeby znaleźć z tego wyjście bo jeszcze NIGDY NIKOGO TAKIEGO NIE SPOTKAŁEM..”

ONA:

“fajnie.. ale i tak jestem mocno wk...ona”

ONA:

“PRZEPRASZAM”

ONA:

“Widzę, ze w du.ie masz moje przeprosiny! W takim razie przestaje się odzywać”

ONA:

“Czy mógłbyś zadzwonić do mnie o 19 ?”

 

Tutaj już wszystko gites po moim tel, jak to sama stwierdziła robię jej kisiel z mózgu... ale mimo to lubi mnie :P Zauważyłem diametralna zmianę zachowania I nastawienia. Ona reagowała jak lustro- odbijały moje emocje I uczucia. Jak jak wysyłałem pozytywne, pozytywne wracały- jeżeli negatywne, to negatywne wracała. Co ciekawe- pozytywne były chyba silniejsze, bo negatywne były odwracalne :P Generalnie zafundowałem jej niezła huśtawkę nastrojów :P:P

 

(…..) PÓŹNIEJ

 

JA:

“Lubie takie dziewczyny jak Ty bo jesteś dzika i nieokrzesana :) Malo jest takich uroczych pyskatych wariatek ;p Jakbyś była moja to najchętniej zamknąłbym się z Tobą na tydzień w sypialni i nie wypuszczał...”

ONA:

“Nie jestem dzika tylko potrzebuje czułości.. :)”

(…...) PÓŹNIEJ

JA:

“Nie zamierzam Ci po raz kolejny tłumaczyć.. Widzę że nakładłaś sobie jakiegoś syfu do głowy I w ogóle mnie nie słuchasz! Sorry skarbie, ale właśnie pojechałaś po bandzie! Nie jestem chłopakiem dla każdej dziewczyny! To mój ostatni SMS nie życzę sobie kontaktu z Twojej strony!”

ONA:

“Zadałeś mi zaj...scie mocny cios w serce, ciśnienie mi skoczyło bo nie spodziewałam się ze jesteś taka świnia. Bardzo Ci dziękuje za ten ból! Boli to wiesz?.. :-(:-(“

ONA:

“Żaden facet, dawno nie doprowadził mnie do łez, a tobie to się udało.. moze ty lubisz do tego stanu doprowadzać ludzi? Ale po co ja to pisze, jak cie to nie obchodzi.”

 

(…...) PÓŹNIEJ

 

ONA:

“myślę o tobie”

ONA:

“zadzwoni do mnie mój Dawidek? :)”

ONA:

“:-( szkoda, ze nie chcesz mi nic miłego napisać! Wiesz, ze chodź cie nie widziałam w sumie, to zaczyna mi na tobie zależeć :-*”

 

Generalnie mógłbym tak bez końca, to bardzo ciekawa obserwacja I odważę się wysunąć pewna teorie – lepiej się wychodzi na tym, ze prowokuje się konflikty. Dlaczego ? Bo to doprowadza dziewczyny do skrajnych emocji, a wtedy przestają się kontrolować, odsłaniają się I pokazują jakie naprawdę są... :))

 

Przetestowałem tez mój nowy bezczelny gryps przez tel.:

 - A ty się dobrze czujesz? Słuchaj.. znam niesamowite ćwiczenie, relaksujące. Stoisz teraz ?

 - Nie, lezę.. czekaj.. już stoję. Co mam robić?

 - Masz przed sobą ścianę ? Cofnij się kilka kroków.. pochyl lekko do przodu a teraz rozpędź się..

 - Co.. ? (zaczyna się śmiać)

 – Rozumiesz.. ? (szyderczy śmiech)

 – Nie.. Spadaj. Jaki głupi.. Wredna świnia !!”

NIESAMOWICIE WYTRACA, laska nie wiedziała co powiedzieć, pozostało jej tylko śmiać się i powtarzać ze jestem głupi... ale nie próbowałbym tego przed zbudowaniem sobie wartości u celu :P

Na dzień dzisiejszy zajmuje zaszczytne miejsce w jej kom.- pozycja “Dave dupek” a mimo to chciała przyjechać do mnie na sylwestra, bo chce mi dać w czapę osobiście :p:p Wiec wygląda na to, ze ponieważ jestem obłudnym, bezczelnym dupkiem to zasłużyłem sobie na jej uwagę :P:P

 

 

AKTUALIZACJA PAMIĘTNIKA [edycja dn. 15.01.2010]

 

Wyobraźcie sobie, ze po moim tekście do Marty która prosiła mnie abym przyjechał do niej do Gdyni “Słuchaj.. czy zdajesz sobie sprawę z tego, ze oczekujesz ode mnie, ze zrezygnuje z mojej męskiej dumy I przyjadę do Ciebie podejmując decyzje jedynie na podstawie emocji ? Nie twierdze, ze nie warto.. ale znamy się krotko I sama wiesz, ze bywa miedzy nami burzliwie.. Bardzo Cie lubię, ale.. itp itd” - Marta przyjechała do mnie z Piątku na Sobotę 8/9.01.2010 i chciała żebym zabrał ja gdzieś na weekend– zrobiła kurs 700 km, bo ja nie chciałem.. xD To już chyba podchodzi pod obsesje, bo dziewczyna nie chce ze mnie za nic zrezygnować! Wręcz napisała mi ze “będzie czekać tyle, ile będzie trzeba...” Jest mi bardzo milo z tego powodu I równocześnie czuje się niesamowicie, bo ta znajomość zbudowałem tylko I wyłącznie przez telefon.

 

Z jej wizyty mam śliczne zdjęcia, jak wymieniamy sie śliną hehe, a oto jej ostatni SMS:

ONA:

“Jakże to dziwne uczucie.. patrzeć na to wszystko z boku.. Jestem tu choć pragnę być z Tobą. Czemu uwierzyłam, że cuda się zdarzają?? Teraz muszę udawać, ze mi nie zależy.. Myślałam, ze jesteś moim księciem.. snem na jawie, który miał się spełnić.. choć każdy widział że odróżniam marzenia od prawdy.. Gdy byliśmy razem.. przysięgam, ze znałam melodie, która śpiewałeś!! ;-( Obiecaj, ze zadzwonisz do mnie rano.. ? ;-( Dobranoc ;-(“

 

TUTAJ chyba przyda się przestroga bardzo na miejscu, uważajcie jak gracie, z kim gracie i co chcecie osiągnąć. Emocje i uczucia to nie zabawa. Później bardzo trudno jest się wycofać, a każdy z Nas dysponuje potężnymi narzędziami i umiejętnościami – używajmy ich mądrze..

 

Na moim przykładzie widać, że początkowo chciałem zagrać z Marta bo była wyzwaniem. Postawiłem sobie za cel złamać ja i zauroczyć. Osiągnąłem to i nawet więcej.. Teraz muszę wypić piwo którego naważyłem – a ja nigdy od niczego nie uciekałem..

Z ciekawych historii mogę jeszcze przytoczyć klubowe zachowania dziewczyn na które powinniśmy być gotowi. Raz jak próbowałem sprowokować kobietę wzrokiem (już o tym wspominałem wcześniej) miałem akcję której się nie spodziewałem- patrze na kobietę, stała bokiem I sączyła drinka przez słomkę. Chyba wyczula moje wzrok na sobie bo spojrzała w bok prosto w moje oczy jakby wiedziała, że właśnie przeszywam ja wzrokiem. Wychwyciłem uroczy uśmiech jedna strona twarzy gdy popijała drinka. Przechyliłem głowę lekko w bok I wbiłem wzrok jeszcze pewniej patrząc z samczym przekonaniem, iż wiem ze jest moja. Wyobraźcie sobie, ze kiedy to zrobiłem, ona spoglądając równie pewnie i zdecydowanie opuściła drinka i trzymając go w lewej ręce, zaczęła iść w moja stronę spokojnym krokiem. Cały czas mieliśmy kontakt wzrokowy, a mi w głowie przelewały się tysiące myśli na jej temat, teksty mieszały mi się w głowie, nie moglem myśleć o niczym tylko o tej naszej walce spojrzeń i o tym ze zaraz będzie stała tuz przede mną. Kiedy tak stałem ze swoja samcza postawa oraz rekami “na dwa palce” w tylnych kieszeniach.. ona podeszła zatrzymała się i patrząc mi w oczy złapała mnie ofen za ku..sa i powiedziała “Popatrz.. ani nie drgnął..” Bylem w takim szoku, ze nie zareagowałem wcale. Spiąłem chyba wszystkie mięśnie na ciele, nie powiedziałem nic, nie zrobiłem nic.. a ona odchodząc w prawo rzuciła jedynie spojrzenie z uśmiechem przez ramie. Jaki z tego wniosek ? … Ano taki, ze gdy kobieta trzyma drinka w lewej ręce, to musi być jakiś powód wiec bądźcie gotowi na jazdę po bandzie, bo nie znacie dnia ani godziny :P

No I mój ostatni eksperyment z relacji damsko-męskich, który nadal trwa – byłbym świnia jakbym o nim nie wspomniał. Mam kilka suczo ślicznych koleżanek, których nie dopuszczam do siebie – wytyczam im wyraźna granice.. i tak już od ponad pól roku :P Widujemy się na imprezach, od okazji do okazji.. ale nie to jest ciekawe.. Gdy mnie widza, wieszają mi się na szyi itp, od jednej ostatni słyszałem ze “jestem suka do wyr...ania”, natomiast druga gdy podchodzi do mnie to nawet nie mówi cześć tylko bardzo sugestywnie swoim słodkim głosem suczki mówi “ty kut...sie..” - po czym zaczyna mi rozpinać koszule i spodnie w klubie. Szczerze mówiąc sam już nie wiem jak to rozegrać, bylem porostu ciekaw pewnych zachowań.. po za tym 2 z 3 koleżanek o których teraz mowie znają się miedzy sobą wiec nie wiem czy nie urządziły sobie jakiegoś wyścigu o mnie tym bardziej ze mam podstawy żeby tak sadzić...

Obecnie pracuje nad sobą, nad samorozwojem, dlatego ze zauważyłem, iz jak nawinie mi się kawałek który prawie powala mnie to strasznie trudno jest mi blokować emocje i jechać z taka kobieta jak z każda inna. Gubią się schematy, ona wyczuwa ze jest atrakcyjna dla mnie, czuje sie pewnie i to mnie wytraca. Mam na to połowiczne rozwiązanie, ale nie lubię być w połowie zadowolony z efektu... :p Wiem, ze jestem obietnica dobrego uwodziciela, bo chce być najlepszy w stylu który w sobie wypracowuje.. i będę !! :D

Skoro już nasiedziałem się przy kompie dzióbiąc to opowiadanie to wracam do mojej ulubionej pasji czyli kobiet :P Jestem usprawiedliwiony, bo bolą mnie palce i to wcale nie od tego co bym chciał.

 

POZDRO BRACIA W GRZECHU/ DAREDAVE

DAWID CHROMIEC
dare.dave@ymail.com
FON 696 031 521

Opinie uczestników

Patelnia

O tym, co się zmieniło po Praktyku Uwodzenia mógłbym naprawdę...

Paweł T.

  Pamiętam, jak byłem nastolatkiem jeszcze zanim wszedłem w dorosłe...

Manier

Zabierając się do pisania poniższego tekstu poczułem się nieco jak...

Majk 05

Zdecydowałem się odpowiedzieć na Twoją prośbę o opinię na temat...

Marcin D

Skoro czytasz ten tekst, to znaczy, że wiesz już o Społeczności i chcesz...

DAWID CHROMIEC

Pisząc ten tekst właśnie siedzie na delegacji w Gdyni, a moje myśli co...

Karol Skoczyński

A zaczęło się całkiem niewinnie ...Urodziłem się ? Nie to nie ta bajka....

Mariusz G

K…a mać !O co chodzi ! Po raz kolejny chciałem dobrze a wyszło...

Bartłomiej Bojar

Trafiłem do Akademii Uwodznenia oczywiście, aby poznać szkołę...

Mike

Do roku 2005 studiowałem dziennie w warszawie na kierunku pedagogika...

Marek F

Nigdy nie miałem większych problemów z laskami. Zawsze z imprezy...

Krystian K

Jako że 20-stka już na karku w pewnym momencie zacząłem się...

Paweł R.

Hej Andy, tak jak powiedziałem napisze opinie z perspektywy czasu, jaki...

DżejDżej

  Co zmieniła Akademia Uwodzenia w moim życiu hm. Zacznę może...

Bartłomiej Sikora

  Właśnie mija rocznica. Dokładnie rok temu, w styczniu 2009 roku...